8 czerwca 2014

Rozdział 2



Przeczytaj do końca bo może to być sen... lub prawdziwe wydarzenie...
~;~
Wstałam bardzo wcześnie bo o godzinie 5.15. No jakoś tak wcześnie, po raz pierwszy tak. Poszłam do łazienki, zapaliłam światło bo na dworze jeszcze jest ciemno i okno nic nie pomoże. Wykonałam wszystkie poranne czynności, uczesałam się itp.. Wyszłam z łazienki i udałam się do garderoby. Tam ubrałam się w to, zrobiłam lekki makijaż i tak zleciało mi do za piętnaście szósta. Nie mając co robić wzięłam słuchawki i moją Xperie i włączyłam ,,SLAVICE" kocham tą piosenkę, mogę jej słuchać godzinami, dobami, tygodniami, miesiącami, dekadami.... chociaż nie jestem Słowiańską dziewczyną tylko Brytyjską.
Kilka ulubionych piosenek i tak zleciał kwadrans, potem kolejny i kolejny... Aż zatrzymałam się o 6.45 na piosence ,,Dernière Danse".
Wzięłam torbe i zeszłam na dół. Tam zjadłam śniadanie oczywiście w jednym uchu była słuchawka w której brzmiała Elen Levon- Wild Child.
Skończyłam śniadanie i już wychodziłam, gdy w drzwiach pojawił się mój chłopak, Rhydian.
-Pa mamo!-powiedziałam z wielkim szczęściem widząc chłopaka
-Pa córciu.-powiedziała i pocałowała mnie w policzek. Zamknęła drzwi.
-Siema Rhydian.-powiedziałam
-A witam panią.-powiedział i pocałowaliśmy się.
-Idziemy?-spytaliśmy w tym samym czasie
-Tak.-i znów w tym samym czasie
-Przestań!-cicho do siebie krzyknęliśmy i śmiech
*droga do szkoły*
-Masz już Mads coś do tej piosenki?-spytał
-Jakiej?-odpowiedziałam a on westchnął
-Tej co pani Jasson zadała nam. Coś ci świta?-powiedział i zapytał na końcu
-Po pierwsze to panna Jasson. Po drugie pisze.-powiedziałam- Nie możemy zrobić SLAVICI? Pani mówiła że można zaśpiewać czyjąś.-kontynuowałam
-Nie będę się w Słowiankę bawił i jakieś folki do tego.-powiedział
-Nie jesteś Słowiański!-krzyknęłam mu w tą śliczną twarz i oczy zrobiły mi się złote
-Ja niestety nie. You are Slavic ja nie. I nie zahipnotyzujesz mnie tym. Jestem już na to odporny.-powiedział i mnie pocałował w policzek
-Właśnie widze.-powiedziałam. Reszta drogi przebiegła nam w milczeniu. Nic do siebie nie mówiliśmy. Słowa nam nie są potrzebne. Po wspaniałych 30 minutach na nieszczęście doszliśmy do szkoły. Na dziedzińcu byli jeszcze uczniowie bo była jeszcze przerwa. Po około kwadransie zadzwonił dzwonek na lekcje.
  >po lekcjach,  popołudnie<
Jestem już dawno po lekcjach. Chyba jakieś 2 godziny po szkole. Aktualnie to siedzimy z Shannon w moim pokoju i słuchamy muzyki...
 Nagle się obudziłam. Była 7 rano. Miałam lekko wilgotne czoło. To było za piękne aby było prawdziwe. No nic.. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Tam się wykąpałam itp. oraz ubrałam. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie.....
 CDN
 ~;~
 Prezentuje rozdział 2. Trochę czasu zleciało ale ogólnie macie i jarać się xD. No więc jam szatanek >:D i caluśki rozdział to sen. Wena się znalazła dzisiaj o 4 nad ranem. A sem stąd że źle na mnie działa
Niespokojna Dusza. Także to wszystko ode mnie. A, następny rozdział pisze Veruś :*** pojawi się 28 czerwca wieczorem bo pani miesiąc pisze 5 zdań xD. Ja chyba już powiedziałem wszystko ale też się liczą słowa pani.
 Co powiesz Verciu???\Dieg

Powiem że kopnę cię kiedyś w dupę ;**
Tak i teraz będę niestety ja pisać ....ale na pewno macie u mnie 90 % pewne że rozdział pojawi się wcześniej niż u Pana powyżej  ^^^^^
Dziękować za komentarze i co do next ;*
~~ Vercia :**

2 komentarze:

  1. Dopiero co odkryłam twojego bloga i się po prostu zakochałam.
    Wspanialy blog.
    No arcydzieło po proste.
    Widać jak dużo czasu i serca wkladacie w rozdział.
    Nir mgr doczekać sie nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!!!!! Kiedy next????

    OdpowiedzUsuń